dusza mi płonie
poniedziałek, 18 lipca 2011
poniedziałek, 11 lipca 2011
Schowałam wszystko pod prześcieradło
Prześcieradło wyrzuciłam za okno
tobołek wpadł do rzeki i odpłynął
myślałam, że utopił się w morzu
i przepadł
nie sądziłam, że wróci pod prąd
na grzbiecie wieloryba
obrośnięty porostami i muszlami
skamieniały
szlachetny
złotawy
Na horyzoncie pojawiło się słońce,
słońce zjadło gwiazdy
gwiazdy zjadły księżyc
Nocami siedzę na werandzie
i patrzę
Prześcieradło wyrzuciłam za okno
tobołek wpadł do rzeki i odpłynął
myślałam, że utopił się w morzu
i przepadł
nie sądziłam, że wróci pod prąd
na grzbiecie wieloryba
obrośnięty porostami i muszlami
skamieniały
szlachetny
złotawy
Na horyzoncie pojawiło się słońce,
słońce zjadło gwiazdy
gwiazdy zjadły księżyc
Nocami siedzę na werandzie
i patrzę
piątek, 8 lipca 2011
Podsumowuję się.
Jestem w domu, piję wino, czerwone, dobre- Staryj Monach.
Właśnie mi się urodziny skończyły.
Właściwie to miał być miły romantyczny wieczór w domu rodzinnym.
A wyszło tak, że mam wino dla siebie, i sprezentowany czas na parę rozmyślań.
Mam 26 lat.
Słucham Limboskiego.
teraz się nie zmienię, niech się zmieni czas.
Myśl rzucona samej sobie na wyzwanie rok temu- realizuje się. Nie ma wahań ani cofnięć.
choć im dalej, tym mniej zadowolona z siebie jestem, ale to nie do uniknięcia chyba.
Uczyć się, uczyć, rozwijać.
Jest dobrze, plan nie nawala, z rodzicami dobrze, kasy ciągle mało ale ciągle jakimś cudem wystarcza. Są ludzie, którzy mnie chcą. Choć ostatnio jestem strasznie skoncentrowana na sobie, i nie wiem czy nie ranię.
Poza tym mam jeden brak. Amputowna emocja.
Rozrywa mnie tęsknota.
Nienazwana i niemożliwa.
To ostatnia rysa na soczewce mojej rzeczywistości.
Tęsknię.
Tak tęsknię, że aż musiałam wrócić tu po roku i to wyrzucić.
Tęsknię.
czwartek, 7 lipca 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)