Attack of the flying Crocs
Originally uploaded by jwlphotography
Dzieje się... I coraz mi lepiej... I już trzeci dzień bez papierosa, płucka napchane gorczańskim przemrożonym powietrzem, tak jakoś lżej się z rana oddycha- pewnie to złudzenie, choć może właśnie wcale nie??
I wyspałam się, choć typowo męska libacja w pokoju obok budzila mnie wielokrotnie (np. piosenką "Autobahn" :))), i choć świnia hałasowała, i dostałam skrętu kiszek o 4.08, i Kamil przylaził do mnie po materac, i miałam trochę kaszlu bo dalej przeziębiona jestem- to obudzilam się sama pare minut po 8, wypoczęta, gotowa na nowy dzień i rozpalanie w piecu :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz