niedziela, 31 sierpnia 2008

Kowbojem jestem


Jack
Originally uploaded by filipzz

Poranek kowboja to ciężki kawałek bizona do zgryzienia. Obudziło mnie pianie kogutów na zalanej promieniami wstającego słońca prerii. Która godzina? Nie wie nikt, bo nikt nie ma zegarków. Moje Casio szlag trafił jak wpadłem do rzeki, goniąc stado koni. Lasso trafiło na drzewo zamiast rumaka i poleciałem. Ale lepiej nie mówić. Nikt nie słyszał. Twardziele nie przyznają się do porażek.
Więc wstałem rano, umyłem się w beczce z lodowatą wodą i odpaliłem zapałkę o policzek (dlatego golę się po pierwszym porannym papierosie). Wypuściłem konie na popas, nakarmiłem drób i zabiłem jednego kurczaka na śniadanie. Kwiczał jak zarzynany.
Potem musiałem posprzątać po wczoraj. Była niezła rozpierducha- znajome kowboje wpadły na kałboj- party i rozpieprzyły mi chałupę w puch. Latały butelki z whisky i stoły. Fruwały staniki i majtki. No i została kupa naczyń do pozmywania. Jak ja tego nienawidzę! Poczekam na babcię Susi, trochę ponarzeka, a to że kwiatki podeptane przed domem, a to że jej ulubiona podomka wisi na żyrandolu, ale umyje podłogę i pozmywa.
Przecież twardziele nie zmywają.
A teraz idę poleżeć na prerię. Trzeba odpocząć. Nie to żebym miał kaca- twardziele nie mają kaca. Ale poleżeć byłoby tak dobrze... Tak dobrze...

środa, 20 sierpnia 2008

Na wakacje


Bruegel in Versilia
Originally uploaded by Giulio Bassi

Pójdę z wędką nad morze
żółte japonki włożę
legnę na miękkim leżaczku
stanik powieszę na krzaczku
majtki wsadzę na głowę
pogłaskam po grzbiecie krowę
oczęta skieruję w górę
i zjem pieczoną kurę
zdrzemnę się na chwileczkę
udając słodką owieczkę
podrapię się po brzuchu
i pęknę od wybuchu.

wtorek, 19 sierpnia 2008

BLURRRrrrr.....


Blurred beauty
Originally uploaded by Giulio Bassi

Szukam miłości bez związku

z niczym.

poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Male


Male
Originally uploaded by japanfan20

Chciałabym być zajebiście przystojnym facetem z wielkim fiutem, furą, chatą, pełnym kontem, doświadczonym seksualnie, potrafiącym zaspokoić wszystkie pragnienia najwybredniejszych kobiet. Troszkę niegrzecznym gentelmanem, czułym, delikatnym brutalem, inteligentnym, dowcipnym, błyskotliwym i towarzyskim. Facetem szukającym kobiecego ciepła, troszkę marzycielem, troszkę wolnym duchem, uwielbiającym zwierzęta i potrafiącym z nimi rozmawiać. Znającym 5 języków, będącym szefem dobrze prosperującej firmy, ale z zamiłowania pianistą albo malarzem, mającym willę na odludziu, chatkę nad morzem i klub w stolicy. Chciałabym być twardym mięśniakiem, przy jakim każda kobieta czułaby się bezpiecznie, trochę odważnym, lecz czasem nieśmiałym. Chciałabym być ideałem faceta, pożądanym przez miliony kobiet.

Ale nie jestem :)

Zadzwoń do niej


Les premières neiges /Fragment/
Originally uploaded by itzinush

Koniecznie zadzwoń i powiedz jej, że ją kochasz. Pewnie o tym nie wiesz, ale kiedy ją obejmowałeś (swoimi pięknymi, rzeźbionymi ramionami), kiedy przytulałeś ją do snu (wtulając nos w to wgięcie między łopatkami), kiedy poprawiałeś koszulkę, bo się podwinęła (długimi palcami pianisty, choć pianistą nie jesteś, ale akordeonista to prawie to samo), gdy opatuliłeś ją prężnym, opalonym ciałem uważając, by nie obudzić- pewnie nie wiesz, ale ona wcale nie spała, wtedy gdy Ty tak delikatnie pocałowałeś ją w szyję samym tylko oddechem- ona nie spała, tylko serce waliło jej ciężko i zastanawiała się- pocałował mnie? nie pocałował?, potem w półśnie prawie popłakała się ze wzruszenia nad tą Twoją czułością, ale nie mogłeś tego zauważyć, była tyłem, a potem oboje zasnęliście a jej przyśniło się, że jest kotem, stoi na parapecie i nie wie czy skoczyć czy nie, i ktoś ją nagle popycha... Śmierć już się nie przyśniła, potem już nic się nie przyśniło. A Ty teraz zadzwoń, piękny, miły mój, zadzwoń, najdroższy i powiedz jej, że ją kochasz, ale tylko ona i ja wiemy, że zupełnie nic do Ciebie nie czuje, zadzwonisz, a ona wyłączy telefon, siądzie w oknie i się rozpłacze, tak dobrze jej było zasypiać przy Tobie, tak bardzo jej tego brakowało, ale obie dobrze wiemy, ona zupełnie nic do Ciebie nie czuje, siądzie na tym parapecie i będzie patrzeć w dół i zastanawiać się, skoczyć czy nie skoczyć, a wtedy wejdzie ktoś cicho do pokoju i popchnie ją, a śmierć już się jej nie przyśni...

sobota, 2 sierpnia 2008

Syberia placze za nami

Dzis caly dzien biegam po Irkucku szukajac zaczarowanych miejsc. Leje jak z cebra- Syberia placze, ze wyjezdzamy :) jestem mokrusienka. Poszukiwanie polecanego przez przewodnik Rock-Klubu nie powiodlo sie wiec nici z piwka i ubikacji (co tu robic!!??). Szukania grafitti tez utrudnione bo ilez mozna topic bose (no dobra- obsandalkowane) stopy w brudnych kaluzach?
btw: sandaly to po ukrainsku 'bosonizki' :)
teraz sobie siedze, skapuje na podloge i slucham Beiruta z YouTube bo stesknilam sie strasznie za muzyka i zaraz lece dalej moknac. Papierosy jeszcze trzeba kupic, jakies plyty z muzyka, no i znalezc ten cholerny RockKlub:)
Пока!

piątek, 1 sierpnia 2008

Sybir

Zeslali mnie no i jestem.
Irkuck teraz.
Wczoraj poznalam Zorigto. Przewiozl mnie na swoim buriackim koniku a za mna bieglo zrebiatko.
Zlozylam ofiare rzece o nazwie, ktora oznacza "Szamanski beben", w miejscu Marmurowego Dna. Ciekawe, czy mieszkajace tam duchy spojrzaly na mnie laskawym okiem.