Z archiwum
Originally uploaded by jan_szymon
Aż w końcu wyjdę i stanę obok, już po wyrwaniu wszystkich włosów i paznokci, położę się na trawie nie zważając na smyranie mrówek i chrząszczy, zamknę oczy i zamienię szum drzew w szum wodospadu, hałas samochodów na grzmoty zbliżającej się burzy, gwar ludzi w delikatne szeleszczenie deszczu. Ogarnę dłońmi kwiaty i zostanę wśród nich, już do końca, na granicy obojętności i nieświadomości, daleko, daleko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz