sobota, 6 września 2008

Żyć znaczy umrzeć


Shadows and some magic
Originally uploaded by re_fantazy

Latem, kiedy nagrzewają się obrączki i paznokcie
na palcach mężczyzn w przydworcowych hotelach,
i w mroku dzieci z nowozbudowanych domów
do serc przyciskają czarne piłki do futbolu

W ciemności, kiedy w winiarniach ulatnia się różowe wino
powolny jak ślimak pociąg do Budapesztu
Zakurzony i kruchy, przejeżdża pod księżycem

Umarłszy pewnego razu, kontynuujesz drogę
nocnymi podwórzami i zauważasz, jak
śmierć trzyma w dłoniach miętowe cukierki
i rozdaje je dzieciom na przydworcowym pustkowiu

Latem, kiedy wywraca się ciepła podszewka życia,
gdy rozbijają się bryki koloru twojej szminki,
z domu wychodzi stary aptekarz,
który leczy wszystkich aspiryną, każdego dnia,
grając ze śmiercią w jakąś nieznaną grę;
życie nie zacznie się bez ciebie- śmieją się kobiety na placu,
żyć znaczy umrzeć- powiedzą ci samotni kurierzy,
którzy przenoszą w plecakach suche niebiosa.

Umarłszy pewnego razu, odchodzisz w cień
i patrzysz jak twoje ciało nieporadnie szuka
ciebie samego wśród źdźbeł gęstej trawy;
umarłszy w samym środku lata,
urwawszy się z lin rozwieszonych przez listonoszy
dusze zmarłych, niczym chwytny krwawnik,
wycinają w powietrzu swoje piony.

Spróbuj, kiedy już będziesz wiedział jak,
spróbuj, wyrwij mnie z nocnego wnętrza kraju,
wyrwij z niewidocznych wyciągów w niebie,
którymi przychodzi do nas miłość.

Kto przeszkodzi, kto wypędzi, dziewczynko,
duchy i owady z twego ciała?
Pod letnim niebem twoja i moja ziemia
Tak mocno pachnie co lato księżycem i bandażami.

... Po śmierci, odszedłszy pół kroku w bok,
widzisz przez szwy w powietrzu
jak tajni kinooperatorzy projektują
na twoje ciało
wielki niebieski kinematograf
żeby w stronę jego światła leciały
dusze zmarłych
i szmaragdowe cienie żuków...


Serhij Żadan,

przekład własny,

wykonanie z Orkiestrą Che

re_fantazy: dziekuję!!! :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

проше бардзо...=) моя приємність.
Хороший переклад, як я можу бачити..=)