piątek, 16 maja 2008

Co za dzień, masakra mówię wam!



Originally uploaded by adriannnnn

Boże, co za dzień dziś za mną. Że go przeżyłam! A myślałam, jak Boga kocham myślałam już, że padnę trupem na posadzkę. Zdechnę, zejdę, kopnę w kalendarz, wywinę koziołka, rąbnę łbem o ścianę i skonam.

Najpierw o 7 rano obudziła mnie Anka telefonem. Mój słodziutki nowiutki Sażemik wył jak nakręcony, aż nim o ścianę rzuciłam, podłym. O mało się nie roztrzaskał i biegiem, głaskać go, przepraszać i prosić o wybaczenie. Anka zadzwoniła drugi raz i mi się drze i płacze, że Alek ją zdradził. Ja mówię: jak to kurwa zdradził?? A ona mi się drze: no kurwa, zdradził! Ja mówię: no niemożliwe, kurwa, że zdradził. A ona: no normalnie, kurwa, wziął i zdradził!

No to sobie myślę: chuj by to strzelił. Teraz siąść trza i spokojnie pogadać i popocieszać, telefonicznie przytulnąć, wygłaskać i uspokoić. W końcu psiapsióła jestem. No to jej mówię tak: niemożliwe że, kurwa, zdradził. A ona na to niespodziewanie, i to z przeklnięciem jeszcze: no zdradził chuj, i chuj.

Siedze i jak strzałą mi myśli biegają po łbie jak babcie po supermarkecie: co jej powiedzieć, no co jej powiedzieć, a gdyby mnie tak wziął Marek i tak jak gdyby nigdy nic, w zwykły niedzielny poranek czy jakiś inny jeszcze wziął i jak gdyby nigdy nic zdradził, w pysk tylko strzelić, no nic jak tylko w pysk i "bye bye darling", tak bym mu powiedziała. Ale tu delikatnijesza materyja.

No to pytam najspokojniej, bo już mnie drażni ta sytuacja, taka nieswoja (pocieszać trzeba, a ja bym się wyspać chciała, w kołderkę zwinąć, w kłębuszek, bawełnę, jedwab) więc pytam Ankę: a z kim? Mam nadzieję że z jakimś japiszonem? A ona: nie no wziął i zdradził, z pornolem, wyobrażasz sobie??? Ja wracam z pracy, a on jak gdyby nigdy nic siedzi i sie onanizuje, w łapach pornol, taki z grupowym, sperma tryska po ścianach, no to ja: ty chuju i wyszłam, gdyby chociaż z jakimś japiszonem a on...

No i wtedy mówięc- dość tego i rzuciałm moim sażemikiem nowym o posadzkę, i o mało się biedny nie roztrzaskał no to biegiem do niego i głaskać, i przepraszać, głaskać go, przepraszać i prosić o wybaczenie...

Brak komentarzy: